Hej,
Dzisiaj troszkę z działki dietetyczno- odchudzeniowo- sportowo- telewizyjnej :)
Brzmi skomplikowanie?
Chodzi mi o program, emitowany w Polsacie, w soboty o godzinie 17.45.
Tak naprawdę natknęłam się na niego przez przypadek. Włączyłam telewizję, wzięłam czekoladę (tak, tak, nie za dobrze, ale ochota przyszła i moja wola nie miała nic do mówienia :P). Przeglądam kanały i patrzę, pierwszy odcinek Fat Killers, zabójcy tłuszczu. Program jest zrobiony na podstawie amerykańskiej wersji. Przedstawia nam historię 6 (a w zasadzie 8) osób otyłych, z nadwagą, którzy przez 8 miesięcy będą walczyć o zdrowie, lepszą figurę oraz utracenie kilogramów.
Szczerze, nie wiem czy ten program jest dla wszystkich, bo nie każdy z nas takiego typu rzeczy podobają się. W tytule widzicie: Jak na mnie działa? Otóż już tłumaczę. Normalnie, telewizor to coś co "zachęca" do jedzenia. Reklamy, leżenie czy siedzenie powoduje, że mamy ochotę coś przekąsić. Tutaj właśnie ciekawostka na mój temat, podczas tego programu ochota na czekoladę odeszła kilometry ode mnie. Zupełnie nie miałam ochoty nic jeść, nie mówiąc już o słodyczach. Dla mnie to zupełna nowość- odstraszacz słodyczy :)
Sam program polecam obejrzeć, bo może znajdziecie tam jakieś fajne przepisy, porady czy ćwiczenia.
Krótko, zwięźle i nietypowo :D
To tyle, oglądaliście? Wrażenia?
A czy macie jakieś inne sposoby na nie podjadanie przed telewizorem?
Całuje was gorąco,
Odchudzona 15 :)