środa, 31 października 2012

Xoxo, Gossipgirl :*

Hej,

Dzisiaj post również nie żywieniowy. Jak domyśliłyście się po tytule lub nie będzie on o Plotkarze.

Otóż można mówić o Gossipgirl w  dwóch zasadniczych postaciach: pierwsza, czyli książka i druga, czyli serial. Ja chciałabym wam polecić jedno i drugie.

Lektura jest przyjemna. Cała seria składa się z ok.15 części. Każda z nich to książka formatu równego ok. połowie A5, czyli chyba A6 oraz ma do 220 stron. Wszystkie czyta się bardzo szybko, za ogromną ciekawością, gdybym miała czas to pewnie czytałabym jedną na dzień :)

Drugą wersją jest bardzo, bardzo popularny serial amerykański o tytule "Gossip Girl", a po polsku po prostu "Plotkara". Jeśli chodzi o emisję to obecnie emitowany jest pierwszy sezon na kanale Tvn Siedem, a w czasie wakacji czy w ciągu roku często emituje go również zwykły TVN. Oczywiście chętni znajdą odcinki w internecie. Plotkara obecnie ma 6 sezonów. Każdy z nich to od 18-25 odcinków, a każdy trwa ok. 45 minut. Jego fabuła również jest bardzo wciągająca i ciekawa. Ja mam ochotę oglądać cały czas, bo kiedy nawet jedne odcinek mnie nudzi to jego koniec okazuje się być zupełnie nieprzewidywalny, ale i zachęcający do obejrzenia następnego. 
Faktem, który przemawia na korzyść tego serialu są niesamowici aktorzy. Panowie- bardzo przystojni, a panie- piękne i urocze. Blair, Serena, Chuck, Nate i reszta. O matko, nie mogę - taka jestem zakochana :)
Myślę, że jeśli jeszcze nie wiecie czy chcecie czytać/oglądać to powinnyście obejrzeć kilka pierwszych odcinków lub przeczytać pierwszą część. Może was zainteresuje?

Na koniec chcę powiedzieć, że książka i serial to dwie zupełnie inne rzeczy. Bohaterzy są ci sami. Prawie nigdy historie opisane w książce zdarzają się w serialu. Osobiście uważam, że to plus, bo gdy jesteście na etapie 4 sezonu to możecie czytać dopiero 2 część Plotkary i nic się nie dzieje.

Na nudę, wieczorne, zimowe wieczory, kiedy tylko chcecie polecam wam Plotkarę.



Cytując za Plotkarą:
XoXo, 
Odchudzona 15 :*

wtorek, 30 października 2012

Pomarańczowy zawrót głowy

Hej,

Jak się macie?

Nie jest wam zimno?

Dzisiaj spojrzałam na termometr, a tam -2 stopnie. Brrrr! Ja chce lato!
No ale nie ważne czas przejść do rzeczy.

Dzisiejszy post trochę dziwny. Dotyczy on soku pomarańczowego. 

 Jest to sok ze sklepu Biedronka. Dla fanów składów wstawiam zdjęcia opakowania.



 Soczek ma piękny kolor, ale to jego jedyna zaleta. Ma wspaniały pomarańczowy smak. 
Jednak to co zachwyca mnie w nim najbardziej to obecność miąższu. 
Ja lubię taki rodzaj napojów i chciałam wam powiedzieć wam o tym soku, lecz jeśli nie lubicie "fusów" to po prostu go nie kupujcie.


 Obecność miąższu możecie zauważyć na tym zdjęciu.

Mam nadzieję, że zachęciłam kogoś do spróbowania tego soku. Zapewne nie kosztuje wiele, a jego smak jest wspaniały. Od razu mówię, że nikt mnie nie przekonywał do tej recenzji, ani też nikt mi za to nie zapłacił.

Czy macie jakieś swoje ulubione napoje, soki? 
Z chęcią poczytam. Czekam na komentarze i wiadomości.

Smacznego,
Odchudzona15 :*

poniedziałek, 29 października 2012

Let it Snow!

Cześć,

No tak, choróbsko chyba musiało mnie kiedyś dopaść... Ale dlaczego właśnie teraz???
No nic przynajmniej mam czas na bloga. Dzisiaj planuję napisać trochę więcej, aby w przypadku braku czasu mieć wam co wstawić :), żebyście o mnie nie zapomnieli.

Tak sobie myślę, że aby nie było tylko o zdrowym odżywianiu taki mały przerywnik.

Pogoda nas nie rozpieszcza i tego nie trzeba chyba ukrywać :)
Jestem chora i nie pozostaje mi nic innego niż siedzenie w domu i wyglądanie ptzez okno na padający śnieg ***** (to ma być śnieg :))

*****************************************************************************

W związku z tą pogodą przychodzi mi do głowy tylko jedna piosenka, którą teraz mam ochotę śpiewać calutki czas. Wiem, że to z reguły utwór świąteczny, ale co zrobić, gdy za oknem już zima.


Jeśli u was akurat to co mówię jest nie do pomyślenia to na dowód zdjęcie z mojego okna:
Mam nadzieję, że przynajmniej w domku możecie usiąść sobie pod cieplutkim kocykiem i wypić gorącą herbatkę, kawkę, czekoladkę.

Trzymajcie się cieplutko 

Odchudzona 15 :)



Pierwsi czytelnicy

Hej,

Dzisiaj trochę nietypowo i krótko, ale bardzo się cieszę, bo po zalogowaniu się na moje konto ujrzałam w statystykach informację o odwiedzających tę stronę.
Super! To odbiorcy nie tylko z naszego kraju. Zakładam też, iż pewnie mógł on się im wyświetlić przez przypadek, ale to nic :)
Niniejszym wielkie dzięki wszystkim, którzy przynajmniej zajrzeli <3

Odchudzona15

wtorek, 23 października 2012

"Jedzeniowy plan dnia" :)

Cześć,
Dzisiaj czas na jedzenie, czyli coś co teoretycznie przeszkadza w odchudzaniu.

Przeczytałam naprawdę stosy gazet, dziesiątki artykułów, kilkanaście książek. We wszystkich nich przeczytałam, że aby schudnąć trzeba JEŚĆ!!! Nie zapominajcie więc o jedzeniu!

Nie chcę zagłębiać się w dietetykę, bo szczerze przyznam, że na tym się nie znam. Będzie to tylko i wyłącznie opis moich dań w ciągu dnia :)

W ciągu kolejnych dni, w miarę możliwości postaram się dodać przykłady moich posiłków.
Sama chce się motywować wami, aby zacząć pisać co i w jakich ilościach jem.



Otóż zaczynam zawsze od  ŚNIADANIA wszyscy wiem, że jest to najważniejszy posiłek w ciągu dnia. Wiele ludzi o nim zapomina i po prostu go nie jada. Ja mam tak od dziecka: śniadanko zawsze być musi. Jem na ogół kromkę chleba lub płatki z mlekiem, lub jogurt i pół kromki chleba. Ten posiłek przypada u mnie na godzinę 7.00.

Kolejna jest przekąska, w szkole, nie mogę jeść na lekcjach (dla mnie to oczywiste, ale nie wiem czy dla innych też), więc muszę dostosować się do przerw. To też batonik, jabłko lub jogurt jem o 10.35.

Ponieważ w domu jestem przeważnie ok. 15.40 potrzebuję zjeść coś jeszcze. Dopasowując się do szkolnych przerw o godz. 12.40 jem 2 kromki chleba, lub jogurt i kromkę, czasem sałatkę.

Po powrocie do domu przychodzi czas na obiad, z reguły jest to godzina 16.00 - 16.30. Obiadki jadam z resztą rodziny lub bez nich, ale i tak jemy to samo. (Mojej mamie ciężko jest przygotowywać kilka obiadów. ) Na ogół jadam: ziemniaczki + mięso + surówka. (niestety). Średnio 2 razy w tygodniu nie jem mięsa, wtedy pojawiają się naleśniki, kluski na parze, ryba, kalafior, brokuły, itp.

Ostatnim posiłkiem jest kolacja ok. godziny 19.15 - 19.45 (staram się chodzić spać ok 22.30). Często są to dania podobne do moich śniadań: mleko, kromki, jogurt, płatki z jogurtem, lecz w nieco mniejszych ilościach :)


Mam nadzieję, że wystarczająco poznaliście mój żywieniowy plan. Jeśli macie jakieś pytanka, zapraszam na maila: odchudzone15@gmail.com

Jakie posiłki jecie wy? Który z nich lubicie najbardziej? Czekam na wasze odpowiedzi z niecierpliwością :)

Odchudzona 15 :*